Mam jedno, całkiem logiczne pytanie: gdzie jest lipiec? W końcu niedawno był pierwszy, a teraz sierpień, zaraz urodziny, inne sprawy, ostatni moment na wyjazdy i znów szkoła.
Naprawdę nie wiem, gdzie ten cały miesiąc został stracony. Czyżby ktoś przyśpieszył czas?
Książek w tym momencie była bardzo mała ilość. Dla przypomnienia: w poprzednie wakacje wszystkich pozycji było 29.
Rekordu nie pobiję, a to dlatego, że chęć na czytanie czegokolwiek mnie opuściła i nie chce wrócić. Niemoc twórcza i czytelnicza. Straszna rzecz.
Książki bez recenzji:
1. "Prawdodziejka " Susan Denard - 378 stron
Recenzja już niedługo się pojawi, jak tylko jakoś sensownie sformułuję moją wypowiedź na jej temat, co jest dość ciężkie.
Książki z recenzjami:
1. "Wielki marynarz" C. Poulain - 378 stron
2. "Milion odsłoń Tash" Kathryn Ormsbee - 350 stron
Razem: 1123 stron
Dziennie: 36 stron
Inne posty:
I tak wygląda ostatnie 31 dni w skróconej wersji. Niezbyt pokaźne, ale miałam też inne zobowiązania. Dzięki jednemu z nich wiem, że na niańkę się nie nadaję.
Jak u Was lipiec? Wypoczęliście?
Jestem bardzo ciekawa książki "Milion odsłon Tash", a "Prawdodziejkę" zaczęłam, ale będę ją niestety kontynuować dopiero we wrześniu, bo nie wzięłam ją ze sobą na wyjazd :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
ksiazkowezamieszanie.blogspot.com
PS: Zostaje na dłużej, bo masz super bloga :D