tumblr.com |
Kontuzja kolana okazała się na tyle poważna, że czeka mnie operacja, której bardzo się boję i zbytnio staram się o niej nie myśleć. Zresztą, nauka, seriale i inne zajęcia odciągają mnie wystarczająco od takich pesymistycznych wyobrażeń.
Październik to aż trzy przeczytane książki, a w porównaniu do poprzednich miesięcy to jest wyczyn. Każda z nich podobała mi się na swój sposób, nie jestem rozczarowana żadną z nich. Jedną recenzję już macie, kolejne pojawią się w najbliższym czasie, choć po tym długim weekendzie nauczyciele zadali nam tyle nauki i prac, że odpoczynek nie jest specjalnie ważny, bynajmniej w ich mniemaniu.
Do tego otrzymałam również kilka nowych książek, ale o nich wspomnę w oddzielnym poście, też za jakiś czas.
Przeczytane:
1. Nie mówcie, że nie mamy niczego Madeleine Thien - 595 stron (otrzymane od Wydawnictwa Literackiego, egzemplarz recenzencki)
2. Czas Żniw Samantha Shannon - 513 stron (pożyczona od przyjaciółki)
3. Gra o tron George R. R. Martin - 838 stron (wypożyczona z biblioteki)
Mimo wszystko, najlepszą książką października zostaje Gra o tron, którą pomimo objętości i braku wolnego czasu pochłonęłam w niecałe trzy dni. Wszystko dzięki znajomym z klasy, którzy mnie zachęcili do książki i serialu, co okazało się genialne, ponieważ kac książkowy się skończył i teraz mogę czytać te zalegające na moich półkach książki.
Zrecenzowane:
Inne posty:
Gdzie zniknął październik? Tak naprawdę to nie wiem, jakoś te dni zleciały mi wyjątkowo szybko. Muszę przyznać, że zaczęłam nowy serial i chyba nie będzie zaskoczonym, gdy powiem, że to właśnie Gra o Tron, którą jestem zachwycona, pomimo tego, że niektórych zachwytów widzów nie rozumiem.
Jak wam minął październik? W komentarzach zostawcie link do waszych podsumowań lub ogólnie blogów; szukam nowych miejsca w internecie.
Czekam na twoją recenzję "Czasu żniw"! <3
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Pojawi się już jutro :)
Usuń