Czas Żniw
Cykl: Czas Żniw (tom 1)
Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Strony: 513 stron
Tytuł oryginału: The Bone Season
"- Jak się czujesz? - zapytał.
- Pieprz się.
Jego oczy zapłonęły.
- Widzę, że lepiej."
Kac książkowy minął! Ogłaszam do wszem i wobec, niezmiernie uradowana tym, że wróciłam do normalnego czytania książek i nawet jeśli nie mam na to zbyt wiele czasu, bardzo się cieszę, że moje miesięczne wyniki nie będą zatrzymywały się na jednej czy dwóch pozycjach, a recenzje na blogu to nie będzie coś zadziwiającego. "Czas Żniw" to książka, która czekała na swoją kolej prawie rok i tyle minęło nim w końcu się za nią zabrałam i teraz mogę jedynie żałować, że nie zabrałam się za to wcześniej.
Jest rok 2059, Londyn, choć nie jest to miasto jakie znamy teraz. Główna bohaterka Paige Mahoney to dziewczyna pochodząca z Irlandii, która przeniosła się do Anglii wraz z ojcem, wysokim urzędnikiem Sajonu. Jej oficjalne życie to praca w barze z tlenem i spotkania z ojcem, ale tak naprawdę Paige jest jasnowidzem, bardzo potężnym i niespotykanym na świecie, a pracuje dla Jaxona Halla, lorda przestępczej grupy, dla którego za duże pieniądze włamuje się do ludzkich umysłów. To dla niej bardzo niebezpieczne, też dlatego, że władze Sajonu traktują jasnowidzów jako coś nienaturalnego i złego, oraz konsekwentnie to zwalczają.
Przez jeden błąd Paige również zostaje złapana, ale potem już nic nie dzieje się tak, jak słyszała. Zostaje wysłana do kolonii karnej Szeolu I, gdzie władzę nad nią przejmują Nashira i jej pobratymcy. To na pewno nie są zwykli ludzie, o czym przekonujemy się na każdej stronie powieści.
Autorka wprowadza nas do nowego świata i byłby to skok na głęboką wodę, gdyby nie znajdujący się słowniczek z tyłu książki, który pomagał mi w poznawaniu nowych pojęć, które czasami znaczyły coś innego niż w rzeczywistości. Trochę ciężko jest wejść w książkę, wciągnąć się i to jest utrudnienie przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Poznajemy wielowarstwowość tego świata, państwa totalitarnego i takie charaktery bohaterów, które zmieniają się wraz w sytuacją. Nie ma podziału na czerń i biel, jest tylko szarość.
Paige jest bardzo odważna, zahartowana przez to, co przeżyła w dzieciństwie i młodość. Pomimo beznadziei losu, stara się go zmienić, ale nie tylko dla siebie, ale też innych. Pomaga jak tylko potrafi, walczy o swoje dawne życie, wiedząc, że nie będzie mogła zawrócić czasu i zmiany, które zaszły w niej i społeczeństwie są nieodwracalne. Jestem zachwycona kolejną bohaterką kobiecą, silną psychicznie i tym, że w ogóle mnie nie irytowała, co zdarza się wyjątkowo rzadko.
Cała książka jest napisana językiem bardzo plastycznym, dzięki któremu łatwo jest wyobrazić sobie miejsca, kolonię oraz potwory, z którymi walczą bohaterowie. Akcja jest niezwykle dynamiczna, co bardzo mi odpowiada, ponieważ nudzenie się przy tej książce jest niemożliwe.