22:16

Recenzja "Dworu Skrzydeł i Zguby" Sarah J. Maas

Dwór Skrzydeł i Zguby 

Cykl: Dwór cierni i róż (tom 3)

Autor: Sarah J. Maas

Wydawnictwo: Uroboros

Strony: 846 stron

Tytuł oryginału: A Court of Wings and Ruin

Rok wydania: 2017 


Odnajdę cię znowu w następnym świecie... W następnym życiu. I wtedy będziemy mieli ten czas.

Feyra wraca na Dwór Wiosny jako szpieg i sprawuje się w tej roli świetnie, rozbijając świat Tamlina i prowadząc destrukcyjną grę, która ma na celu osłabienie sprzymierzeńca Hyberni, która rośnie w siłę, mając za sobą Kocioł i inne istoty, które chcą znów zniszczyć świat ludzi. 
Dwór Mgieł i Furii zostawił mnie z wieloma pytaniami, ale też z wielkim szacunkiem do pani Maas, która pokazała, że teoretycznie przewidywalna historia, może dużo zyskać, gdy autor stosuje nagły zwrot akcji, za który cała ta seria staje się moją ulubioną, oczywiście zaraz za HP. 

Podobają mi się wszystkie dworskie intrygi, manipulowanie postaciami i odkrywanie przed czytelnikiem nowych miejsc i historii, które tylko dodają temu, co już mamy jeszcze większego charakteru, 
Postacie zasługują tutaj na wszelkie wyróżnienia, które tylko mogę dać. To są nadnaturalne, bajkowe stworzenia, ale nie są idealne, co mimo wszystko pokazuje ich bliskość do ludzi. Cassian, Rhys, Amrena; oni cały czas muszą się rozwijać, kształcić i ich decyzje mogą być tak samo błędne, jak dobre, a najczęściej tej autentyczności właśnie w książkach fantasy brakuje. Maas popisała się po prostu kunsztem pisarskim, który dopracowywała przez te dwie poprzednie części, na koniec szykując czytelnikom coś w rodzaju emocjonalnej huśtawki. Raz płakałam, by zaraz zacząć się śmiać, a później w przerażeniu przewracałam kolejne strony, wznosząc modły do każdego bóstwa, by bohaterem nic się nie stało. 
To zakończenie serii, choć myślenie o tym sprawia mi ból i każdy bohater, który przewinął się we wcześniejszych tomach, teraz mają ważne role do odegrania, choć niektóre są naprawdę malutkie. Całą książkę można porównać do mechanizmy zegarka; każdy trybik odgrywa ważną rolę i bez jednego, wszystko się rozsypie. Tutaj jest identycznie; do tego dostajemy nowe postacie, które tylko podsycają naszą ciekawość. 

W tej części nic nie jest pewne. Wygrana zależy od ludzi, których nie można obdarzyć pełnym zaufaniem, charaktery postaci okazują się kompletnie inne niż początkowo, ale to i język, którym cała książka jest napisana, sprawiają, że nie mogłam oderwać się nawet na moment. Jak na książkę powyżej ośmiuset stron, przeczytałam ją naprawdę szybko i jest mi przykro, że zostały mi tylko nowelki i to koniec. Nie z twórczością pani Maas; liczę na to, że autorka jeszcze napisze coś na takim poziomie jak Dwory, ale z tą historią i tymi bohaterami. 

Jeśli czytaliście Dwór Skrzydeł i Zguby, lub poprzednie części dajcie mi znać, jak Wam się podobało? Dla mnie to na pewno jedna z najlepszych serii kilku lat i najlepsza książka tego roku, 

4 komentarze:

  1. Mam tę serię w planach i jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam bardzo, choć po pierwszej części radzę nie nastawiać się na nic :) Druga zmienia się o 360'

      Usuń
  2. Czytałam całą trylogię i byłam bardzo rozczarowana zakończeniem 3 tomu! Ta cała sielanka, która zostaje nam dostarczona, niechęć do zabicia jakiejkolwiek postaci sprawiła, że wydało mi się to nierealistycznie słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak okropnie mi się ta część nie podobała. Właściwie żadna, ale ta była tak okropna, że nawet całkiem śmieszna. :"D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger