Kiedy pada deszcz
Cykl: Rain (tom 1)
Autor: Lisa De Jong
Wydawnictwo: FILIA
Strony: 422 strony
Tytuł oryginału: When it Rains
Rok wydania: 2016 rok
Poprzednie recenzje: -
Myśl o mnie, kiedy pada deszcz.
Młodzieżówek ciąg dalszy, lecz pomimo bardzo wysokiej oceny , jaką dałam dla Przekroczyć granice to tutaj niestety będzie już o wiele gorzej. Książka początkowo wydawała mi się bardzo w porządku, ale później wady namnażały się wyjątkowo szybko.
Kate Alexander przeżyła najokropniejszą traumę na świecie i musi żyć z tym zupełnie sama, wiedząc, że jej oprawca cały czas jest na wolności. Z ambitnej i ciekawej świata dziewczyny zmieniła się w cień samej siebie, który nie może znieść dźwięku deszczu i żyje z dnia na dzień. Jedynie jej przyjaciel potrafi do niej dotrzeć, ale również to ulega zmianie, gdy Kate po raz kolejny go odtrąca. Czy nieznajomy, którego poznaje będzie w stanie jej pomóc, gdy życie zwali się jej na głowę?
Jak wspominałam wyżej, początek był bardzo dobrym wprowadzeniem do całej historii. Czytelnik wiedział, co było motywem zmian, które zaszły w głównej bohaterce i nie było to tak irytujące, jak to, że często autorzy pomijają samą kwestię Dlaczego? i przedstawiają same skutki. Mamy szanse poznać Kate, jej życie i bliskich, ale to wszystko kończy się w momencie, gdy na horyzoncie pojawia się Asher. I dosłownie odnoszę wrażenie, że autorce zabrakło pomysłów na tą relację i ich bycie razem to etap przejściowy, która całkowicie zepsuł tę książkę. Dialogi są sztywne i mdłe, pełne przesłodzonych do granic określeń i deklaracji, które w ustach głównych bohaterów są bardzo nienaturalne.
Tak samo zresztą jak relacja Kate i Beau, którego traktuje jak plaster na rany, ale gdy są już one względnie zagojone, zrywa go i wyrzuca. Potem znowu ma problem i znów potrzebuje przyjaciela, którego wcześniej bezwzględnie zraniła. Sama kreacja bohaterów zresztą jest bardzo irytująca i przewidywalna, tak samo jak koniec tej książki.
Historia miała ogromny potencjał, który został ukazany w kilku pierwszych rozdziałach, ale zabiła go sama Lisa, jej styl i schematy, których nie przełamała własnym pomysłem na całą powieść. Moim zdaniem bardzo nieudane spotkanie z autorką i liczę na to, że kolejne części będą odrobinę lepsze lub chociaż bardziej znośne niż ta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz