17:01

Najlepsze z najlepszych - podsumowanie 2018 roku

pinterest

Subiektywne podsumowanie roku 2018, czas start.
Mamy grudzień, święta już się skończyły i teraz wszyscy czekają na ten ostatni dzień roku, w którym niektórzy robią szybki rachunek sumienia, a inni świetnie się bawią i nie przejmują zmieniającą się datą. Chyba nie należę do żadnej z tych grup. Nie jestem zwolennikiem imprez do białego rana i nie do końca lubię roztrząsanie tego co było.
Mimo wszystko uznałam, że podsumowanie roku na blogu pojawi się i będzie dotyczyło bardzo wielu tematów: książek, filmów, muzyki, seriali i moich planów na nowy rok.
Wydaje mi się, że pod względem książek było bardzo dobrze, choć więcej pozycji przeczytałam w pierwszej połowie roku. Druga to przeprowadzka, praca i dorosłe życie, które niezbyt mi wychodzi.
W 2018 roku przeczytałam 68 książek, co jest dla mnie naprawdę dobrym wynikiem, jeśli wziąć pod uwagę, jak mało czasu miałam przez szkołę i prywatne sprawy. Zdarzały się złe książki, ale w ogólnym rozrachunku było ich naprawdę niewiele.

Najlepsze książki 2018 roku 

Morderstwo w Orient Expressie Agatha Christie 

To jedna z pierwszych powieści, które przeczytałam w tym roku i jednocześnie mój początek przygody z Christie. Naprawdę świetny kryminał, z interesującymi postaciami i wielkimi zwrotami akcji. Czegoś takiego nie czytałam wcześniej i później, bo kolejne książki tej autorki nie wpadły mi w ręce, ale na pewno nadrobię to za rok.
Książka cudowna, ale napisana w specyficznym stylu, więc nie wszystkim przypadnie do gustu. Akcja dzieje się w powolnym rytmie, pomimo tego, że od kryminałów większość nas oczekuje szybszego tempa i akcji, która zmienia się po każdym zdaniu.
Osobiście uważam, że Morderstwo w Orient Expressie jest matką wszystkich kryminałów, choć jak wspominałam moja opinia jest jedynie subiektywna.  

Małe kobietki Louisa May Alcott

Klasyk, który poznałam dopiero kilka miesięcy temu i nie mówię tu wcale o książce. Najpierw w moim życiu pojawił się miniserial, który mnie po prostu zachwycił i złamał serce. Musiałam więc przeczytać pierwowzór.
Nie zawiodłam się. Powieść spełniła moje oczekiwania i w pewnym sensie pokazała, że klasyka też jest przyjemna i ciekawa, w co mocno nie wierzyłam po próbie przeczytania Krzyżaków i Lalki.
Jestem pewna, że jeszcze wrócę do tej książki, by przypomnieć sobie ulubione momenty i sceny. Muszę jedynie poszukać sobie jakiegoś ładnego wydania, moje zostało w domu rodzinnym. W żadnym wypadku nie mam zamiaru zabierać go do siebie, jest to również książka, którą bardzo lubi moja młodsza siostra i mama.

Tajemna historia Donna Tartt 

Tajemną historię przeczytałam tylko dlatego, że swego czasu tak głośno było o tej pozycji. Początkowo byłam bardzo ostrożna, bo nieraz zdarzało się, że książka, która podobała się wszystkim, w ogóle nie przypadła mi do gustu. Tym razem jednak zgodziłam się z większością czytelników i dałam się porwać opowieści o sennym miasteczku akademickim, nietuzinkowych bohaterach i zbrodni, która związała ich wszystkich na wieki.
Do tej pory, gdy wspominam styl i historię opisaną przez panią Tartt jestem całkowicie zachwycona. Wiem, że ktoś może narzekać na przydługie opisy, ale mi one nie przeszkadzały. To dzięki nim możemy dogłębnie poznać narratora książki oraz innych bohaterów, tak skrupulatnie stworzonych.
Gdyby przyszło mi napisać charakterystykę każdej z tych osób, nie wyszłabym z pokoju przez najbliższy rok.

Najgorsze książki 2018 roku 

Oszustka Melanie Dickerson 

Czasami lubię sobie poczytać romanse, czasem lubię zająć swoje myśli jakąś ciekawą książką o średniowieczu. Całkowicie logiczne było to, że spróbuję połączyć obie te rzeczy, ale przysięgam! To był ostatni raz. 
W tej książce nie podoba mi się dosłownie wszystko. Oprócz okładki, ta bardzo cieszy oko. Reszta to jedna wielka pomyłka. 
Bohaterowie są mdli i nijacy, cała historia zmierza w jednym kierunku, a na prawdę historyczną i obyczaje średniowieczne autorka sobie dosłownie napluła. Oczywiście, też nie jestem znawcą tematu, ale raczej wiem, że służąca przebrana za damę zostałaby ukarana, a nie wyniesiona prawie do rangi królowej. Superbohaterowie Marvela mogą się schować; ona uratowała zamek i pana.  
Dla mnie książka zbyt przewidywalna, nudna i do tego głupota bohaterów przelewała się z kartki na kartkę. 

Pani Noc Cassandra Clare 

Tutaj muszę się Wam do czegoś przyznać, mam wrażenie, że mało osób o tym wie. Uwielbiam Dary Anioła i często stawiam je na równi z serią o Hogwarcie, więc moje szczęście z powrotu do uniwersum Nocnych Łowców było ogromne, jednak brutalnie zderzyło się z opasłym tomiszczem. 
W tej książce chyba nie pasuje mi wszystko, zaczynając od samej opowiedzianej historii, a kończąc na bohaterach, którzy są tak płascy i nijacy, że to aż smutne. Clare pokazała nam przecież, że potrafi i może, a potem dała coś takiego... 
Nijak ma się to do tego, co pisała wcześniej i później. Jedyny plus książki to okładka, która jest naprawdę dobrze zrobiona, ale to raczej ukłon w stronę dobrego grafika niż autorki. 

Ugly Love Colleen Hoover 

Ciężko mi cokolwiek napisać o tej pozycji. Prawie jej już nie pamiętam. Trudno wylać też wiadro pomyj na autorkę, którą mimo wszystko lubię. 
Kompletny niewypał. Erotyk z tego żaden, romans kuleje i psychologiczna strona bohaterów również nie jest zbytnio skomplikowana. Plot Twist w książce też był słaby i bardzo do przewidzenia. Całkowicie rozumiem to, co próbowała uzyskać autorka, ale widzę, że się jej nie udało i stworzyła coś, czego nawet się przyjemnie nie czyta. Szybko - tak, ale żadnej w tym przyjemności nie doświadczyłam. 


Temat książek możemy definitywnie zamknąć i klucz wyrzucić. Jedne pozostaną na dłużej, o innych mam nadzieję zapomnieć. Teraz chcę wam napisać/powiedzieć trochę o serialach, które obejrzałam lub zaczęłam oglądać w 2018 roku i mam nadzieję kontynuować w 2019. Jest tego sporo i zrobiło się jeszcze więcej od czasu, gdy mam Netflixa i mniej chęci na czytanie książek. W nowym roku postaram się bardziej panować nad czasem, ale wiadomo jak bywa z tymi postanowieniami. 

Najlepsze seriale 2018 roku 

Peaky Blinders 

Moja jedyna prawdziwa miłość, błyszczący klejnot w kolekcji seriali, które oglądam lub już skończyłam oglądać. Czy jest coś lepszego? Jestem całkowicie pewna, że nie i dla niedowiarków polecam obejrzenie choć jednego odcinka. 
W tej produkcji nie potrafię znaleźć choć jednego, nawet najmniejszego minusa. Wspaniali aktorzy, którzy naprawdę z wielkim zaangażowaniem wcielają się w postacie nietuzinkowe, które się kocha. Thomas, jego bracia i Polly dla mnie są wspaniali, a cała historia opowiadana jest w taki sposób, że człowiek po obejrzeniu jednego odcinka ma wrażenie, że zaraz wyjdzie na ulicę i spotka mężczyzn w kaszkietach, z bronią schowaną za pazuchą marynarki czy płaszcza. 
Gangsterskie porachunki, osobiste problemy i niezrównoważone kobiety to tylko czubek góry lodowej. Każdemu, do znudzenia będę powtarzała Oglądać Peaky Blinders, bo warto. Jestem już w tym momencie, w którym szukam seriali i książek, które są choć trochę podobne, więc możecie polecać. 

Penny Dreadful 

Niby mamy swój tytuł tego serialu, ale Dom grozy kompletnie nie pasuje i jestem całkowicie na nie, by go używać, więc przedstawiam wam Penny Dreadful! 
Jeśli ktoś nie zna, to jak najbardziej poznać powinien, bo wiktoriańska Anglia, Eva Green jako przepiękna i fascynująca Vanessa i wszystkie mroczne postacie z literatury, jakie tylko przychodzą nam do głowy. 
Natknęłam się w sumie przez przypadek i znowu z czyjegoś polecenia, ale jak już zaczęłam oglądać to ciężko było mi przestać i prawdopodobnie gdyby nie praca, to nic więcej bym nie robiła. Plotki głoszą, że ma być kontynuacja, co mnie bardzo cieszy, ale i smuci, bo wątpię, że zobaczymy tych samych aktorów, a bardzo się do nich przywiązałam. 
Ogromnie podziwiam talent aktorski Evy Green, bo dla niej chyba nie niemożliwego. Wciela się w różne postacie i to taki trochę damski Johny Deep, tylko z mniejszą dozą charakteryzacji. Widzicie ją na jakiś zdjęciach i od razu do głowy przychodzą wam jej role. Jeszcze do tego Eva ma bardzo charakterystyczną urodę, którą ja określam mianem niepokojącej, co bardzo widać w tym serialu. 
Całym serduchem polecam, jest trochę straszny, więc jeśli lubicie dreszczyk emocji, to na pewno się nie zawiedziecie. 

W tym zestawieniu najgorszych seriali nie ma, bo nic nie oglądałam na siłę, ale muszę wspomnieć o jednej z produkcji Netflixa, która jest dla mnie tak głupia i nonsensowna, że nie rozumiem dlaczego platforma nie usunęła jej po pierwszym odcinku. Mowa tutaj o Insatiablektóry dla mnie nie powinien zostać wypuszczony na ekrany, internet czy gdziekolwiek w ogóle. 
Serial promuje niezdrowe wzorce i zachowania, argumentując je zemstą i zmianą polegającą na zrzuceniu nadwagi. Ledwo obejrzałam pierwszy odcinek, resztę sobie doczytałam i jednego nie rozumiem. Dlaczego na ten serial jest przewidziana kontynuacja?! 

Plany na 2019 rok 

Ogólnie, trochę ich jest, ale niektóre z nich są zbyt prywatne, by przytoczyć je tutaj. Napiszę tylko o takich blogowych i czytelniczych sprawach oraz w najbliższych miesiącach będę dążyła do tego, by je sukcesywnie spełniać. 

  • Przeczytać 100 książek - wiem, że ogólnie wyzwanie to przeczytanie 52 książek w nadchodzącym roku, ale ja chciałabym iść w 2019 trochę dalej i powtórzyć sukces sprzed kilku lat, gdy książek było ponad sto. Wiem, że jeśli się postaram i zapanuję nad swoim wolnym czasem, to dam radę to zrobić. 
  • Systematycznie wstawiać posty na bloga - tutaj mam na myśli dwa posty tygodniowo, co naprawdę powinnam starać się spełnić, bo mój blog przez ostatnie miesiące trochę kulał i nie chcę ciągle mówić sobie i innym, że praca, szkoła czy coś, bo przy dobrej organizacji swojego czasu jestem w stanie spełnić te cele. 
  • Prowadzić bullet journal przez cały rok - swoją przygodę z własnoręcznym kalendarzem/dziennikiem i muszę przyznać, że chyba nie wrócę do tych standardowych kalendarzy, bo wiem, że mi one nie wystarczą, a dzięki bujo mogę rozwijać się też pod względem kreatywności, co fajnie stymuluje głowę i pozwala się wyciszyć podczas pracy. Niedawno kupiłam nowy notes, nawet coś tam zaczęłam tworzyć. Nie zawsze jestem zadowolona z efektów, ale kij z tym. 
W nadchodzącym roku chciałabym wszystkim, bez żadnych wyjątków życzyć naprawdę szczęśliwych i spokojnych chwil, spędzonych z bliskimi, rodziną i przyjaciółmi. Ogromu fantastycznych książek do przeczytania, spełnienia nawet tych najbardziej błahych marzeń i sukcesów szkolnych oraz zawodowych. Miłości i szczęścia! 

Niech moc wam sprzyja! 

2 komentarze:

  1. Czytałam wszystkie z Twoich najlepszych książek - jestem pewna, że "Tajemna historia" musiała być na takiej liście u mnie dwa-trzy lata temu ;) Fazę na Christie miałam dawno, nie sądzę, żebym jeszcze do niej wracała, ale "Morderstwo w Orient Expressie" było chyba moje ulubione (i jeszcze pewnie "I nie było już nikogo"). Muszę obejrzeć ten miniserial "Małe kobietki"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ bym przeczytała coś od Christie, tak dawno tego nie robiłam!
    "Ugly love" też niespecjalnie mi się podobało- było spoko, ale oczekiwałam czegoś oszałamiającego :(
    Powodzenia w 2019!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger