Królewska Klatka
Cykl: Czerwona Królowa (tom 3)
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Moondrive
Strony: 559 stron
Tytuł oryginału: King's Cage
Rok wydania: 2017
Poprzednie recenzje: Czerwona Królowa, Szklany Miecz
Nadzieja w sytuacji, gdy nie ma na nią miejsca, jest okrucieństwem.
Nikt się nie spodziewał, a na pewno ja się nie spodziewałam tego, że przedostatni tom cyklu Czerwona Królowa zostawi mnie z mieszaniną różnych emocji i sprawi, że nie będę wiedziała, co mam wam tak naprawdę napisać.
Wojna rozpętana przez Czerwonych i Srebrnych trwa w najlepsze, a arystokracja, Szkarłatna Gwardia i inni próbują ugrać na niej coś dla siebie, nie do końca przejmując się rozlewem krwi czy niewinnymi ofiarami, które ponoszą w bitwach i potyczkach.
Mare jednak nie bierze w tym udziału; została spętana kajdanami z Cichego Kamienia, co uśpiło jej błyskawicę, a ją pozostawiło na łasce Mavena, wśród szlachty, która robi wszystko, by zniszczyć Dziewczynę od Błyskawic. Pomimo swojego beznadziejnego położenia, Mare nadal jest lojalna wobec przyjaciół i cały czas myśli nad tym, jak uwolnić się spod wpływu uzurpatora, który nadal jest pod wpływem Elary, a z niej robi swoją kukiełkę, zmuszając do kłamstw i oszczerstw. Jednak nawet i to nie pozwala Mavenowi na utrzymanie w ryzach arystokracji, która buntuje się przeciwko nowemu królowi.
Tą częścią rządzą kobiety; rozdziały zostały podzielone pomiędzy Mare, Cameron i Evangeline, przedstawiając nam ich życie w całkowicie różnych warunkach, ale mimo wszystko historie nieoczekiwanie splatają się ze sobą. tworząc nowe ścieżki i rozwiązania, oraz inny koniec niż ja się spodziewałam.
Ogólnie odniosłam wrażenie, że akcja w tym tomie jest źle rozłożona i pierwsza połowa jest dla mnie nudna. Akcja skupia się wokół chorej relacji pomiędzy Mare i Mavenem, a sztuczkach arystokracji i próbie przejęcia tronu. Ciężko było się wczytać i dopiero ta druga część zaczyna się robić emocjonująca, ale nie tak jak w dwóch poprzednich, nad czym ubolewam.
Na pewno na plus jest wprowadzenie nowych wątków, postaci i intryg, które sprawiają, że nie krążymy wokół tego samego (czyt, walka zła z dobrem), a zagłębiamy się trochę dalej, w bardziej zawiłe karty powieści, co pozwala wierzyć, że ostatnia część naprawi błąd tej trzeciej i akcja zostanie bardziej wyważona.
Jako czytelnik mogę przyznać, że warsztat autorki ładnie się rozwinął w porównaniu z pierwszą częścią i samą treść czytało się łatwo i szybko, dzięki ładnie skonstruowanym zdaniom, co mnie naprawdę ucieszyło i pozwoliło na przeczytanie Królewskiej Klatki w jeden dzień. Już zapomniałam, jak dobrze jest zrobić coś takiego...
Podsumowując mój nieskładny bełkot (przez miesiąc odzwyczaiłam się od pisania recenzji) książka Victorii Aveyard bardzo mi się podobała, choć w porównaniu z poprzednimi częściami wypada gorzej, jednak nie na tyle, by mówić o załamaniu historii autorki, która swój debiut może uznać za udany.
_______________________________________
Nie było mnie tu trochę ponad miesiąc, ale dobrze jest już wrócić i pisać, czego naprawdę mi brakowała. Laptop już odebrany, ale z tego jestem mniej zadowolona... Panowie z serwisu chyba mnie nie polubili i usunęli mi WSZYSTKO, włącznie z moimi dramione, nad czym ubolewam. Najlepsze jednak jest to, że problem/wada pozostała, więc co oni zrobili w końcu?
Dodam jeszcze tylko, że majówka minęła mi bardzo czytelniczo i już możecie nastawiać się na bardzo duże podsumowanie kwietnia i maja w jednym postu oraz kilka recenzji, włącznie z przedpremierową "Gorączką" od Wydawnictwa Literackiego. Słyszeliście? A może ktoś już czytał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz