15:00

Najgorzej jest stracić siebie- recenzja "Szklanego Miecza" Victorii Aveyard

"Szklany Miecz" 

Cykl: Czerwona Królowa (tom 2)

Autor:Victoria Aveyard

Wydawnictwo: Otwarte

Strony: 560 

Tytuł oryginału: The Glass Sword

"Muszę zamrozić serce dla tej jedynej osoby, która uparła się rozpalać w nim żar."

Po "Czerwonej Królowej", która była genialną książką i zabierałam ją ze sobą wszędzie, gdzie tylko mogłam, przychodzi czas na jej kontynuację, z którą już tak kolorowo nie jest. 

Mare i Cale są zbiegami poszukiwanymi w całym królestwie, a Maven i zdradziecka Elara robią wszystko, by "dziewczynka od błyskawic" i "okrutny książę" zostali złapani i uciszeni. Tymczasem Mare musi zrobić wszystko, by przekonać Szkarłatną Gwardię do poszukiwania Nowych i chronienia ich, co okazuje się być trudnym zadaniem, bo główna bohaterka ma problem z zaufaniem komukolwiek, co niejednokrotnie prawie zaprowadzi ją do zguby. Dziewczyna też boryka się z własnym sumieniem i pytaniami, które nie opuszczają jej nawet na chwilę: czy decyzje, które podejmuje są słuszne? Po której stronie stoi? Dla kogo jest gotowa zginąć? 

Victoria Aveyard nie skierowała się na najłatwiejszą z dróg: stworzyła fascynującą, wielobarwną opowieść, która nie opowiada o kolejnej dziewczynie, która za pomocą rebelii zaprowadza nowy pokój w świecie, w którym żyje. Autorka ukazała, że świat, który stworzyła to nie tylko Czerwoni i Srebrni, ale też ludzie robiący wszystko, by zerwać więzi, które pętają ich od kilkudziesięciu lat. Akcja rozwija się cały czas, pojawiają się nowe postacie i wydarzenia, których przebieg ścina czytelnika z nóg. 
Mimo wszystkich tych plusów, które działają na korzyść autorki, mamy też dość znaczące minusy, takie jak podobieństwo do "Igrzysk Śmierci", ale z mniej irytującymi bohaterami i "Daru Julii", który nadal jest moim numerem jeden, jeśli chodzi o dystopie. Cały czas po głowie chodziła mi myśli, że podobieństwo do "Daru  Julii" jest dość widoczne, ale mimo świadomości wad tej książki nadal jestem bardzo pozytywnie do niej nastawiona. 

Mare jest bohaterką, jakich mało: odważna, gotowa poświęcić naprawdę wiele w imię sprawy, ale przez całą książkę starała się jak najwięcej naprawić, by całkowicie nie zatracić siebie i nie poddać się wpływowi wydarzeń, które miały miejsce w pierwszej i drugiej części. 
Trochę brakowało mi Mavena, który był najlepiej wykreowaną postacią pierwszej części; biedny, skrzywdzony chłopiec okazała się przebiegłym wrogiem i wprawionym manipulantem stworzonym przez Królową Elare, ponieważ "nikt nie rodzi się zły". 
Drugoplanowi bohaterowie też zostali bardzo ciekawie wykreowani, a ich moce pokazane są w dość imponujący sposób. Tutaj jeszcze możemy dostrzec nawiązanie do X-men'ów, bynajmniej ja tak sobie skojarzyłam Mare jako Storm. 

W ogólnym rozrachunku "Szklany Miecz" to kontynuacja, która może nie przebiła geniuszu pierwszej części, ale na pewno też nie zaniżyła poziomy całej serii Victorii Aveyard. Książkę warto przeczytać, a jej zakończenie zmusza czytelnika do błagania o kolejną część w jak najszybszym terminie. 
________________________________________________
Z okazji weekendu i tego, że ten tydzień mam całkowicie zawalony różnymi sprawdzianami, kartkówkami dokończyłam "Szklany Miecz" jeszcze w sobotę i od razu napisałam recenzję, którą wy przeczytacie w poniedziałek, prawdopodobnie, gdy będę w szkole. 
Jeśli jeszcze nie wiecie, na podstawie "Daru Julii" ma powstać serial! Informacja została udostępniona na instagramie autorki. Z jednej strony nie mogę się doczekać przeniesienia tego wszystkiego na ekran, ale istnieje też druga strona medalu... Boję się, że okroją mi to do wymaganego minimum, pozbawiając ekranizację tej genialność książki. Teraz trzeba czekać na efekty. 
Jeśli podobał wam się ten post, pamiętajcie, że możecie zostać ze mną na dłużej obserwując mojego bloga. 
A jak wy oceniacie kolejny tom "Czerwonej Królowej"? Podobał wam się czy też jak ja macie raczej mieszane uczucia? 

1 komentarz:

  1. Bardzo nie lubię tych książek, według mnie są powieleniem wszystkiego co już istniało i widać to aż za bardzo. Rozczarowałam się jak nigdy, tym bardziej, że okładki są genialne i naprawdę liczyłam na równie genialną treść.:(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger