12:15

Bądź ze mną- recenzja "Uratuj mnie" Anny Bellon

"Uratuj mnie"

Cykl: The Last Regret (tom 1)

Autor: Anna Bellon

Wydawnictwo: OMGBooks

Strony: 300

Tytuł oryginału: -

"W czytaniu najlepsze jest to, że przestajesz żyć swoim życiem, a zaczynasz żyć życiem bohaterów."

Zabierając się za sensację polskiego wattpada miałam jakieś wrażenie, czego mogę się po niej spodziewać, ale bardzo dobrze wiecie, że staram się za bardzo nie sugerować recenzjami innych, bo gusta są różne. I w sumie spodziewałam się, że "Uratuj mnie" będzie raczej niezobowiązującą lekturą, może nie będzie wybitnie genialna, ale po sobie pozostawi w miarę miłe odczucia. 
Maia to dziewczyna, która straciła najważniejszą osobę w swoim życiu- jej starszy brat Micah zginął w wypadku samochodowym, po którym jego cała rodzina nie może się otrząsnąć. Najgorzej przeżywa to jednak Maia, która też uczestniczyła w tym przykrym wydarzeniu i teraz obwinia się o śmierć starszego brata. Nowa rzeczywistość nastolatki to pasmo zadręczania się i pewnego zawieszenia, z którego nie może się wyrwać. 
Kyler podróżuje i mimo możliwość, jakie dostaje, nie jest z tego powodu zadowolony. Chciałby wreszcie zostać gdzieś na dłużej, by móc cieszyć się nowymi przyjaciółmi i tą "dziwną dziewczyną", do której coraz bardziej go ciągnie.

Mam wrażenie, że "Uratuj mnie" jest kolejną schematyczną powieścią w literaturze młodzieżowej, która kierowana jest według utartego schematu i przewidywalnych bohaterach. Tutaj nawet muzyka nie wnosi niczego nowego, co jest sporym zaskoczeniem, bo do tej pory wszystkie książki z motywem muzycznym bardzo mi się podobały. Nie było żadnych większych emocji, niespodzianek czy czegoś zaskakującego, co ratowałoby tę książkę. Do tego podczas czytania ułożyłam sobie dosyć długą listę powieści, które były inspiracją dla tej książki. Główni bohaterowi są mało realni, a z każdego problemu wychodzą obronną ręką, co w realnym życiu nie jest tak łatwe.

Bardzo się zawiodłam i to nie tylko ze względu na to, że książka miała być "sensacją", lecz dlatego, że regularnie czytam opowiadania na wattpadzie (nie wiem jak to napisać xd) i "Uratuj mnie" nie jest niczym więcej, jak powieścią, jakich wiele, w której pełno jest "złotych myśli" niczym z pamiętnika dla nastolatek. Kiedyś już polecałam wam książki z wattpada (link tutaj), które są naprawdę świetnie napisane i pokazują pełno emocji. Tutaj tego zabrakło, wszystko było takie płaskie i bez większego przekazu. 
________________________________________________
Luty to naprawdę krótki miesiąc i już połowa jego za nami. Bardzo się z tego powodu  cieszę, ponieważ mam dość zimowej pogody i mam nadzieję, że w końcu będzie cieplej. Na razie mam plany na kolejne posty i kac książkowy minął mi całkowicie, więc powinnam dodawać coś regularnie. Oczywiście, jeśli nie będę miała zbyt dużego nawału nauki, ale i z tym sobie poradzę.
Jeśli post wam się podobał, możecie zostać ze mną na dłużej. Bardzo się ucieszę☺

7 komentarzy:

  1. Właśnie słyszałam o książce dużo negatywnych opinii, ale, tak jak ty, sama się skuszę, aby wiedzieć, czy dla mnie też będzie zła :D

    Pozdrawiam :3
    Zapisane w słowach

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mnie szczególnie ksiązka nie zainteresowała, więc raczej odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już po samym haśle jakim jest ona promowana, czyli "sensacja polskiego wattpada" spodziewam się gniota. Wattpad niech pozostanie Wattpadem i lepiej niech nie będzie wydawany w formie książek.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zależy od opowiadania, bo niektóre są naprawdę świetne i mogłyby zostać wydane, ale nie takie jak ta- zbyt słaby poziom i za dużo pospolitości jak na jedną książkę.

      Usuń
  4. Mnie ta książka się spodobała, bo na co dzień czytam coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To już kolejna recenzja, która jest nieprzychylna. Chyba na razie zrezygnuję :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger