09:28

"Penryn i Świat Po" 

Cykl: Opowieść Penryn o końcu świata (tom 2)

Autor: Susen Ee

Wydawnictwo: Filia

Strony: 355 stron

Tytuł oryginału: "Word After"

"- Ani słowa. Jeśli się odezwiesz, popsujesz moją fantazję ratowania z opałów niewinnej damy."

Słowo "anioł" od zawsze kojarzy nam się ze dobrą, sprawiedliwą postacią i białymi skrzydłami. W jego słowniku pojęcia "zła" nie istnieje i za cel ma chronienie ludzi. Te wyobrażenia bardzo kolidują z postaciami, jakie Susen Ee stworzyła w swojej powieści. Tutaj te istoty grają na własnych zasadach, morderstwa nie są im obce, a ludzi traktują jak robaki, niewarte rozdeptania przez podeszwę ich buta. 

W drugiej części powoli zyskujemy odpowiedzi na wcześniej zadane pytania, ale i tak pojawiają się nowe zdarzenia, które rozbudowują akcję. Penryn wraz z rodziną dołącza do ruchu opory, gdzie ludzie patrzą na nich z pewnym strachem. Wszystko potęguje dziwne i niebezpieczne zachowanie Paige i "zmartwychwstanie" Penryn po użądleniu przez skorpiona. Po ucieczce siostry, główna bohaterka rusza jej śladem, kompletnie nie wiedząc, co znów ją spotka. 

Raffe nie może pogodzić się z demonicznymi skrzydłami i śledzi Beliala, by móc odebrać swoją własność i zaprowadzić porządek między aniołami, które robią się coraz bardziej zuchwałe i niepokorne. Ta dwójka znów się spotyka, co powoduje palpitacje serca u czytelnika.

"Penryn  i Świat Po" rozpoczyna się w momencie zakończenia pierwszej części, co automatycznie narzuca tempo akcji, które trzyma się przez wszystkie strony powieści. Autorka stopniuje napięcie, nie odsłaniając od razu wszystkich pomysłów i tając pierwotne zamiary, za pomniejszymi wydarzeniami. Nie ma możliwości odłożenia książki choćby na chwilę, co świadczy na plus o tej części. Fabuła jest dobrze i drobiazgowo dopracowana, co w dzisiejszych książkach (trudno to przyznać) zdarza się bardzo rzadko. 

Bardzo brakowało mi tej dziwnej relacji pomiędzy dwójką głównych bohaterów i przez cały czas czekałam na pełne ironii dialogi pomiędzy nimi. Po zakończeniu tej części jest więcej niewiadomych, co do przyszłości Penryn i całego świata. Do tego cały czas czuję niedosyt i żałuję, że nie mam kolejnej części pod ręką. 

Żadne określenia nie wystarczą, by podkreślić genialność tej części. Moim największym koszmarem okazuje się być oczekiwanie na kontynuację, którą będę mogła zacząć dopiero po majówce. 

7 komentarzy:

  1. Słyszałam dużo dobrych opinii na temat tej serii i zastanawiałam się czy by się za nią nie zabrać i teraz po przeczytaniu tej recenzji nabrałam jeszcze większej ochoty. Problemem jest to, że mam za dużo książek do przeczytania w maju, więc może w wakacje przeczytam całą serię. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;) http://prostoprzezksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na książki Susan Ee trzeba mieć dużoo czasu, bo wciąga i ciężko się od niej oderwać. Wakacje dla całej serii będą idealne.

      Usuń
  2. Nie wiem jakim cudem udało mi sie przegapić ten cykl. Przejrzałam różne blogi i praktycznie wszędzie jest bardzo dobrze oceniany. Blog dodaje do obserwowanych i będę wpadać po inspiracje. Zapraszam rownież do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog przypadł Ci do gustu. Też czasami zdarza mi się ominąć jakąś serię, ale to nawet dobrze, bo nie sugeruje się opinią "tłumu" i czytam wtedy, kiedy emocje opadną.

      Usuń
  3. Pierwszy tom kojarzę z okładki, tego "jakoś nie". Niemniej, nie bardzo byłam zainteresowana pierwszym tomem. To młodzieżówka mimo wszystko, a ja staram się ich unikać (co tam, że właśnie jedną czytam XD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno typowa młodzieżówka to to nie jest. Ciekawa, szybko się czyta i nawet nie irytują mnie bohaterowie, co jest dość dziwne.
      Więc szczerze polecam :)

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc sporo zapomniałam z fabuły tej trylogii, ale pamiętam, że bardzo mi się spodobała i mimo dziur w pamięci miło ją wspominam.:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger