Klucz niebios
Cykl: Endgame (tom 2)
Autor: James Frey, Nils Johnson-Shelton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Strony: 505 stron
Tytuł oryginału: Sky Key
Rok wydania: 2014 rok
Poprzednie recenzje: "ENDGAME" JAMES FREY, NILS JOHNSON-SHELTON
Nie ma ozdrowienia bez ran. Nie ma oczyszczenia bez brudu. Nie ma przebaczenia bez śmierci.
Gra nadal trwa, a wraz z drugą częścią Endgame, rozpoczyna się jej drugi etap, w którym uczestnicy pozostali przy życiu zmieniają zasady i starają się grać na własnych warunkach, a nie sugerując się tym, co usłyszeli od keplera b22.
Myślałam, że w tej kontynuacji nie dostanę nic więcej niż na początku, który zresztą nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia, ale autorzy dość przyjemnie zaskoczyli, trochę inaczej kierując akcją i zmieniając jej tempo, co dla mnie jest przeogromnym plusem dla tej powieści.
Pozostali przy życiu zawodnicy, nadal biorą udział w rozgrywkach o losach ludzkości, ale zaczynają się wahać. Bynajmniej, większość w nich poddaje w wątpliwość słowa Stwórców i stara się popatrzeć na wszystko z szerszej perspektywy, co doprowadza ich do ciekawych wniosków.
Bohaterowie nadal walczą, ale inaczej, z większym spokojem i rozwagą, co pozwala im szerzej spojrzeć na całą sytuację i doprowadza do ciekawych wydarzeń, nie tak oczywistych, jak początkowo się wydaje.
Na samym początku myślałam, że tempo akcji nadal będzie utrzymane w szaleńczym pędzie, który nie pozwala skupić się na niczym zbyt długo i porządnie męczy czytelnika, ale zaskoczenie było spore. Mamy mniej bohaterów, wydarzenia nie następują ciągle po sobie, a cała historia idzie do przodu, zamiast gnać na złamanie karku donikąd, jak mi się wydawało. Autorzy całkiem ciekawie rozwinęli wątek klucza niebios i tego, co muszą zrobić Gracze, by go zdobyć, idąc w dość niejednoznacznym kierunku.
Pozytywnie również zaskoczyły mnie postacie, których charaktery zostały bardziej rozwinięte i pokazane czytelnikowi z tej drugiej, mniej idealnej strony. Najbardziej polubiłam Sarę i Jago, którzy od początku wydali mi się najbardziej zbliżonymi osobami do dwójki zwyczajnych nastolatków; reszta mimo, że miała kilkanaście lat, to raczej nie została wykreowana na postacie ludzkie; są to osoby z jasno wytyczonym celem i bez żadnych wyrzutów sumienia.
Książkę czyta się wyjątkowo szybko i pomimo liczby stron wystarczy kilka godzin, by pochłonąć ją w całości, co również jest plusem.
Uważam, że Klucz Niebios jest naprawdę ciekawą powieścią, a fani tajemnicy, zagadek i przygody powinni ją przeczytać, bo naprawdę warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz