21:36

Seriale, które oglądam.

Ostatnimi czasy, bardzo dużo czasu spędzam na oglądaniu kolejnych odcinków seriali i najważniejszym powodem, dzięki któremu mogę to robić, to czas i ta pogoda, przez którą nawet nie próbuję wychodzić na zewnątrz. Nie jestem fanką letnich upałów i dla mnie jest zdecydowanie zbyt gorąco, czasami nawet tak, że o czytaniu nie ma mowy.
Więc żeby zabić nudę oglądam i właśnie w tym poście, chcę wam przybliżyć, co lubię najbardziej i planuję jeszcze na pewno dwa posty, w którym napiszę, jakie seriale chcę kontynuować, a jakie chcę w ogóle zacząć.
Postępy śledzę w swoim dzienniku oraz w aplikacji TvTime, która pozwala na ocenienie poszczególnych odcinków, tworzenie swoich list oraz podsumowuje czas, jaki spędzamy na oglądaniu. Jest całkiem przydatna i tylko dzięki niej pamiętam, gdzie skończyłam dany serial. Minus to brak polskich opisów i seriali, ale mi nie robi to różnicy, bo nie oglądam raczej polskich produkcji, a angielski znam na tyle, by rozumieć to, co czytam.

The Originals 

Ten serial to dodatek do Pamiętników Wampirów, ale jest o wiele lepszy pod względem akcji, aktorów, czy głównego zamysłu. Do tego większość wydarzeń ma miejsce w Nowym Orleanie, jest też dużo retrospekcji, nawet kilkaset lat wstecz, więc mamy możliwość zobaczenia zróżnicowania, jeśli chodzi o scenerię i postacie. 
Wszystko kręci się wokół Pierwotnych, czyli pierwszych wampirów, od których wszystko się rozpoczęło. Oni są po prostu moim ulubionym rodzeństwem z małego ekranu i uważam, że aktorzy robią kawał dobrej roboty, kreując ich w tak dobry sposób. 
Jestem w połowie drugiego sezonu, jeśli ktoś oglądał na bieżąco to wie, że finał już był. Najśmieszniejsze jest to, że omijałam wszystkie media społecznościowe, nie wchodziłam na snapa czy blogi, a i tak zaspoilerowałam sobie koniec i też uważam, że jest wybitnie słaby i niesprawiedliwy. Liczę na to, że uda mi się skończyć drugi sezon do końca sierpnia i może nawet zacznę trzeci, choć nie lubię zbyt długo skupiać się na jednym serialu, bo to mnie trochę irytuje. 
Polecam dla fanów nadnaturalnych istot, którzy mimo wszystko bardziej chcą skupić się na walce o władzę lub bezwzględności tych istot, niż na słabym trójkącie miłosnym. 


Glee

Glee to taki zabawny serial, w którym główną rolę gra muzyka i perypetie grupki nastolatków. Nic ich nie łączy, oprócz śpiewania; każdy z nich reprezentują sobą coś innego, taki inny zbiór problemów, które dotykają każdego z nas w jakimś stopniu. Mowa tutaj o braku tolerancji, wyśmiewaniu się czy ukrywanie swojego prawdziwego ja.
Serial zaczęłam oglądać tylko z powodu muzyki; obejrzałam kilka filmików na YT i bardzo spodobały mi się ich covery, więc kwestią czasu było, kiedy się za niego wezmę.
Ogólnie jest dobrze, choć irytują mnie zbytnio przerysowane postacie, ich naiwność lub po prostu poszczególne cechy charakteru, które są zbyt wyraziste. High school jest wykreowana w typowy, filmowy sposób i niczym się tak naprawdę nie różni od reszty filmów młodzieżowych. Są podziały, nauczyciele-tyrani i ci, którym można zaufać. Moją ulubioną postacią jest pani pedagog, która przez swoje fobie zachowuje się bardzo zabawnie i tak naiwnie uroczo. Reszta jest w miarę znośna i liczę na to, że w kolejnych odcinkach będzie tylko lepiej. Jestem w połowie pierwszego sezonu, ale mam nadzieję, że nie porzucę tej produkcji, tak jak innych.


The Walking Dead 

Czyli dosłownie Chodząca Śmierć. To historia postapokaliptycznego świata, gdzie największym problemem okazał się tajemniczy wirus, który zamienia ludzi w zombie, niezależnie od tego jak umrą. W serialu śledzimy losu kilku ludzi, którzy z różnych przyczyn nie zamienili się w żądne ludzkiego ciała istoty i walczą o przetrwanie w ogarniętym chaosie świecie. 
Bardzo lubię tego typu historie, w których mamy wizję świata po, niezależnie od tego, czy mówimy o wybuchu trzeciej wojny światowej, anomaliach pogodowych, czy czymś innym, co wykończyło ziemię, Wcześniej sięgałam tylko po książki, bo w pewien sposób sama dawkuje sobie ilość strachu i działa tylko moja wyobraźnia, a tak w ogóle to jestem dość strachliwą osobą i mam problem w krwawymi rozbryzgami w filmach czy serialach. Odważyłam się jednak i już po jednym sezonie wiem, że nie żałuję. To jest tak wielka różnica po superbohaterach, wampirach czy hybrydach, że znoszę trupy ci kilka minut i tylko czasami robi mi się niedobrze. Fabuła fajnie się ciągnie, ale mam nadzieję, że twórcy nie przesadzą, skończą to w dobrym momencie i to nie będzie ciągnęło się w nieskończoność, jak kilka seriali, które oglądałam wcześniej. Odcinki nie są nudne, dużo się dzieje i da się lubić bohaterów. Oczywiście, nie wszystkich ale taką dużą większość. Nie można się jednak do nich przywiązywać, bo często giną; w jednym odcinku są, w kolejnym ich nie ma. 


Fear the walking dead 


Ten serial to nic innego jak spin-off TWD i przedstawia świat w momencie, gdzie zaraza dopiero zaczęła się rozprzestrzeniać, a ludzie nie mieli pojęcia, co się tak naprawdę dzieje. 
Kilka rzeczy w tej produkcji strasznie mnie irytuje i trochę zastanawia/ Największy problem mam z naiwnością tych głównych bohaterów, którzy już widzą, co się dzieje, ale ich postępowania nadal są do bólu poprawne i nastawione na czynienie dobra. 
Odcinki podzielone są na lepsze i gorsze, ale w drugim sezonie, który już zaczęłam, tych drugich jest zdecydowanie więcej. Akcja czasami niesamowicie się wlecze i do tego nasza grupka ocaleńców większą część podróży spędza na luksusowym jachcie, potem w równie luksusowym domu, albo jeżdżąc samochodem z niekończącymi się pokładami paliwa. Bardzo naciągane. 
Mimo wszystko oglądam, w dużej mierze dlatego, że każdy odcinek kończy się w taki sposób, że mam ochotę włączyć kolejny i dowiedzieć się, co wydarzyło się dalej. To na plus. Ogólnie obejrzałam już prawie dwa sezony i idzie mi zdecydowanie szybko, a sam serial ma cztery części, więc myślę, że jeśli nie skupię się na czymś innym, to skończę go do września. 


The Secret Circle 

To jest dość ciekawy serial, który ma tylko jeden sezon! i pewnie nigdy nie zostanie dokończony, co jest smutne. 
Historia jest o grupce nastolatków, obdarzonych magicznymi mocami i ich problemach, ale serial ma klimat tych starszych, typu Buffy, co bardzo mi odpowiada. Nie oglądam tego jakoś nałogowo, ale zostało mi tylko kilka odcinków do końca i chcę już to mieć za sobą, bo mimo wszystko, bohaterowie są trochę irytujący, a cały serial dość przewidywalny. Aktorki, które grają tutaj możemy później zobaczyć w TW czy innych serialach i tam radzą sobie zdecydowanie lepiej.

The 100

Jakby to było dziś pamiętam pierwszy obejrzany przeze mnie odcinek tego serialu i nadal uważam, że pierwsze sezony były genialne, w porównaniu z czwartym czy chociażby piątym, którego jeszcze nie skończyłam oglądać, ale zostało mi raptem sześć odcinków, więc prędzej czy później to skończę.
Wszystko kręci się wokół powrotu na Ziemię, zniszczoną przez ludzi i napromieniowaną. Okazuje się, że można już na niej zamieszkać, ale tak naprawdę w każdym sezonie mamy Wielkie Coś, co zagraża bohaterom i z czym muszą walczyć. To trochę jak w Potterze i jego walce z Voldemortem.
Jest książka, ale ona tak naprawdę nie ma za dużo wspólnego z serialem, bo wydarzenia się kompletnie różnią i postacie tak samo. Przeczytałam tylko pierwszą część i dałam sobie spokój. Różnice są po prostu za duże, a serial podoba mi się bardziej.
Myślę, że producenci powinni zakończyć to w miarę znośnym momencie, albo dodać nowych bohaterów, bo trochę już irytuje wszędobylstwo Clarke czy bohaterstwo Bellamy'ego. Bardzo lubiłam też Octavię, a teraz czuję tylko nienawiść do jej postaci i tych decyzji, które podejmuje. Skończę piąty sezon, pewnie nawet obejrzę szósty, ale coraz mniej mam na to ochoty.
EDIT: Skończyłam piąty sezon i muszę przyznać, że sam koniec rozwalił mnie emocjonalnie. Idę płakać gdzieś w kąt czy coś. 


The Vampire Diaries

TVD to serial, który te lata największej sławy ma już za sobą. Chyba każdy zna lub choć słyszał historię o dwóch braciach wampirach, oraz pięknej Elenie, której obaj pragnął. No ogólnie, śmiech na sali, bo ja szczerze głównej bohaterki nie lubię i pewnie nie polubię; wydaje mi się za bardzo idealna i wystawiona na piedestał. A reszta postaci skacze wokół niej robiąc wszystko, by czuła się a)szczęśliwa b)żywa, przez co ciężko określić ich indywidualny charakter.
Cały serial oglądam tak naprawdę dla Bonnie, która jest jedną z lepiej wykreowanych postaci i dla Jenny, ale z nią musiałam się już pożegnać, co jest naprawdę smutne. 
Za mną już całe dwa sezony i prawdopodobnie będę oglądała dalej z nadzieją, że poboczne wątki uratują serial, choć po tym, co widziałam już niezbyt na to liczę. 



Arrow 

Jest to jeden z pierwszych seriali, jakie zaczęłam oglądać i muszę przyznać, że pomiędzy pierwszym, a ostatnim serialem jest taka przepaść, że nawet nie wiem, po co jeszcze to oglądam. 
Mamy superbohaterów, złoczyńców, ale to już nie jest to samo, ponieważ twórcy, scenarzyści wynajdują pomysły na siłę, które w ogóle nie pasują do całości albo się powtarzają i są nużące. Postacie też straciły ten niepowtarzalny styl z pierwszych sezonów i nie mają sobą nic nowego do zaprezentowania. 
Serialowi brakuje powiewu nowości, jakiejś porządnej zmiany, która mogłaby znów przywrócić całość na odpowiednie tory i zachwycić widza. Teraz tego nie ma, większość odcinków jest powtarzalnych, a Oliver to nie jest ten Arrow, jakiego naprawdę lubiłam. 
Mam nadzieję, że jeszcze jakoś da reanimować się ten serial, ożywić go, bo inaczej w końcu nie będzie czego oglądać, a od kiedy połączyli Arrow z Flashem i resztą tych seriali, to nawet inwazja kosmitów i scenariuszu by mnie nie zdziwiła. Za dużo udziwnień i zmian, które wcale nie wyszły całości na dobre. Ostatni sezon jest nudny i przewidywalny, a oczekiwałam czegoś innego i tak naprawdę tylko się zawiodłam. 


Buffy the Vampire Slayer 

Serial mojej młodości i wcale w tym momencie nie żartuje. Byłam mała, jak puszczali to w telewizji, ale gdzieś w głowie został mi obraz blond nastolatki, która zabiła brzydkie wampiry kołkami (może dlatego Zmierzch nigdy mi się nie podobał?) i całkiem niedawno postanowiłam sprawdzić, czy mrzonki kilkuletniej Dominiki miały coś z prawdy i... Przepadłam. Wiem, że charakteryzacja i kilka innych rzeczy leżą, ale to ma taki świetny klimat, którego brakuje nowszym produkcjom, że naprawdę mam ochotę oglądać odcinek za odcinkiem. 
Bohaterowie mnie nie irytują, na razie całość mnie nie nudzi, więc to naprawdę duży plus, a jeśli dodać do tego fakt, że główna bohaterka ma swoje zabawne i głupie momenty, to naprawdę jestem oczarowana. 
Zresztą, czy Anioł nie przypomina trochę Stefcia ze TVD? 

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie, ale sprawdziłam, o czym jest i dodaję do swojej listy seriali :) Dziękuję za polecenie

      Usuń
  2. przypomniałas mi o the oryginals - musze skonczyc 4 sezon ;D
    the 100 kocham, może dlatego ze jestem z tym serialem odkąd wyszedł pierwszy sezon, i fakt - poprzednie sezony były mniej przekombinowane ale piątka mnie też rozwaliła emocjonalnie, dla mnie to octavia jest najlepiej wykreowaną postacia i jej decyzje choć budza złośc i kontrowersję - są zrozumiałe (zwłaszcza po tym co przeszła i kogo straciła). Sezon mega, nie mogę doczekac się szóstki.

    OdpowiedzUsuń
  3. The 100 jest GE-NIAL-NE! A finał 5 sezonu to coś fantastycznego, chociaż według mnie lepszy był finał 4 sezonu, ale ten jest zaraz za nim. to co się wydarzyło z Monty'm i Harper - OMG do taj pory nie mogę w to uwierzyć. <33 No i teraz nic tylko czekać na 6 sezon, w który absolutnie wszystko się może wydarzyć. *.* <3
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger