11:43

Recenzja "Drżenia" Maggie Stiefvater

Drżenie

Cykl: Wilkołaki z Mercy Falls (tom 1)

Autor: Maggie Stiefvater

Wydawnictwo: YA!

Strony: 461 stron

Tytuł oryginału: Shiver

Rok wydania: 2015 

Poprzednie recenzje:

"Cokolwiek to jest, poczeka do rana. A jeśli nie, to i tak nie jest tego warte."

Grace w swoim miasteczku jest zwykłą dziewczyną o dość niezwykłym zainteresowaniu; jako dziecko została zaatakowana przez wilki, co pamięta nad wyraz dokładnie i właśnie po tym wydarzeniu narodziła się jej fascynacja wilkami, a szczególnie jednym, którego przez całą zimę wypatruje z okien swojego domu.
Spokojnym Mercy Falls wstrząsa straszna wiadomość; jeden z uczniów zostaje zabity przez wilki i to rozpoczyna okres polowań na nich. W taki sposób Grace poznaje Sama i jego tajemnicę.

Ja naprawdę nie wiem, co się ze mną dzieje, albo co dzieje się z książkami, ale natrafienie przeze mnie na dobrą fantastykę graniczy z cudem. Tak samo była z Drżeniem, które wypożyczyłam tylko dlatego, że ktoś kiedyś na bookstagramie i booktubie polecał, a najczęściej jest tak, że czytam te książki, które polecają różni ludzie, tym bardziej, że ona bardzo wysokie oceny na lubimyczytac.pl

To jest ładna książka, przedstawiająca miłość w uroczy i cukierkowy sposób, ale też bardzo nierealna właśnie pod względem tego uczucia. Strasznie mnie w niej wszystko irytowało, poczynając od bohaterów, a kończąc na jakiś mało istotnych szczegółach, jak zachowanie rodziców Grace, które jest schematyczne, niczym z opowiadań na wattpadzie: bohaterka poznaje miłość swojego życia, a w tym czasie jej rodzice magicznym sposobem przeprowadzają się do Nibylandii. Serio, dla mnie to jest bez sensu.

Największy hejt leci chyba właśnie na tych bohaterów, którzy kompletnie nie są realni i przeczą wszelkim oznakom zdrowego rozsądku, zaczynając od Grace, a kończąc na jej przyjaciółkach, które raczej zachowują się tak, jakby nimi nie były. Ich relacja jest bardziej pełna ciężkich emocji, niż prawdziwej przyjaźni, co bardzo mnie dziwi.
Bohaterowie też mdli, bez żadnego tzw. kręgosłupa, nijacy po prostu.

Ogólnie mi się bardzo nie podobało, co dostałam w tej książce, pewnie ze względu na bardzo pozytywne recenzje i moje nastawienie, które było naprawdę bardzo, ale bardzo pozytywne. Liczyłam po prostu na więcej, a dostałam tak naprawdę coś poniżej minimum. 

2 komentarze:

  1. Mimo, że lubię Stiefvater to ta książka akurat w ogóle mnie nie interesuje. Motyw wilkołaków wydaje mi się też trochę oklepany.
    No i też parę razy miałam tak, że zawiodłam się na książce która była bardzo przez innych wychwalana. Najlepiej to nie nastawiać się na nie wiadomo co, bo później można się właśnie rozczarować.
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie parę minut temu skończyłam tę ksiązkę i zaraz zabieram sie za pisanie negatywnej recenzji, oczywiście podzielam twoje zdanie. ta ksiązka to dno totalne. i wodorosty. żałuje wydanych pieniędzy :<

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger