Gra o tron
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia (tom 1)
Autor: George R. R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Strony: 840 stron
Tytuł oryginału: A Game of Thrones
Rok wydania: 2011
Poprzednie recenzje: -
Strach tnie głębiej niż miecze.
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia (tom 1)
Autor: George R. R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Strony: 840 stron
Tytuł oryginału: A Game of Thrones
Rok wydania: 2011
Poprzednie recenzje: -
Strach tnie głębiej niż miecze.
Wiele czasu musiało upłynąć nim w końcu wzięłam się za czytanie "Gry o tron", tak zachwalanej przez rzesze czytelników na świecie.
Ciężko było mi się zdecydować, czy w ogóle chcę zaczynać nową serię (kilka innych nadal nie skończyłam), ale zrobiłam to i... w żadnym wypadku nie żałuję.
"Gra o Tron" to wielowarstwowy świat skonstruowany od podstaw: nie można w nim znaleźć żadnych schematów czy inspiracji innymi powieściami z tego gatunku. Wszystko to świadczy o wielkim kunszcie autora i niczym nieskrępowanej wyobraźni.
Główny wątek toczy się pomiędzy rodem Lannisterów i Starków, a chodzi oczywiście o władzę i sieć intryg, które są silnie zakorzenione w całej opowieści.
Przez pierwsze kilkadziesiąt stron książki byłam trochę zagubiona, ale konsekwentnie uczyłam się imion, rodów i nazw zamków, co po pewnym czasie przestało sprawiać mi jakąkolwiek trudność. Powieść napisana jest pięknym językiem i pomimo obszerności pierwszej części cyklu (ponad osiemset stron) nie odczuwałam zmęczenia podczas czytania, a autor umila główne wątki cudownymi opisami przyrody czy uczuć bohaterów, ale z drugiej strony mamy wiele miejsca poświęconego przemocy i scenom walk, zresztą bardzo bogatych w detale.
Bohaterów jest bardzo wielu, ale (tutaj mały spoiler) nie można przywiązywać się do żadnego z nich, ponieważ po przewróceniu kartki może już nie żyć, co jest smutne, bo większość bohaterów, którym kibicowałam tak skończyła.
Książka w idealny sposób ukazuje, ile i w jaki sposób ludzie są w stanie sprzedać dla władzy i tego, by ją utrzymać.
Pierwszy sezon serialu obejrzałam na równi z książką, przez co też łatwiej było mi nie pogubić się w skomplikowanej fabule oraz dopasować twarze do imion, co okazało się być dość trudnym zajęciem.
Jednym z głównych minusów książki jest przedstawienie kobiet, a dzielą się na trzy typy:
a) władczynie - rządzą wszystkim i wszystkimi, nawet jeśli reszta o tym nie wie
b)cnotliwe damy - Sansę miałam ochotę zamordować, jej zachowanie było nie do zniesienia
c) dziwki - kradną, kłamią, rozkładają nogi na prawo i lewo
To jest jeden z głównych problemów tej książki, że nie mogłam znaleźć bohaterki, której postawa naprawdę mi pasowała.
Jednak na pewno "Gra o tron" została najlepszą książką 2017 i nie mogę doczekać się, aż będę kontynuowała serię i liczę na to, że kolejne części będą na tak wysokim poziomie jak pierwsza.
______________________________________________
Ostatni tydzień szkoły był jakąś porażką, bo byłam przygotowana na to, że przetrwam jeszcze te pięć dni i zacznę ferie, ale stało się inaczej. Choruję, żadnej nocy nie przespałam w całości i nic nie wskazuje na poprawę. Jedynym plusem jest to, że skończyłam serię Lux (jeśli nie liczyć dodatków) i jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa. Z zakończenia również, ale więcej napiszę w recenzji, jak już uporządkuje to, co chcę napisać w swojej głowie.
Weekend przed feriami chcę poświęcić na posprzątanie pokoju, bo to, co się w nim dzieje, jest gorsze niż inwazja kosmitów i zombie razem.
Wiele słyszałam o tej serii i chciałabym ją przeczytać. Szybkiego powrotu do zdrowia. ;)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tej książce :D może kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja. Czas zakupić "Grę o tron" i poświęcić jej trochę czasu <3 Szkoda tylko, że kobiety zostały tak potraktowane :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://bakerstreetlibrary.blogspot.com