20:51

5 rzeczy, których nie lubię w powieściach młodzieżowych.

Hej,
dzisiaj przychodzę do Was z postem o tym, czego nie lubię w powieściach młodzieżowych. Są to rzeczy, które też pasują do innych rodzai książek, ale najbardziej skupiłam się na młodzieżówkach, ponieważ czytam ich najwięcej i to w nich najczęściej powtarzają się rzeczy, które są irytujące i złe.

1. Trójkąty miłosne.
Czytałam tak wiele książek, gdzie wykorzystano tą figurę (Zmierzch, Dotyk Julii, Igrzyska Śmierci), że muszę o tym wspomnieć. Nie ma nic gorszego niż bohaterka, która nie wie, kogo ma wybrać i miota się między jednym, a drugim. I najczęściej wybiera tego, które ja sama nie lubię. Bardzo irytująca cecha.

2. Niezdecydowani bohaterowie.
Chyba największy błąd większość romansów młodzieżowych, to właśnie tacy bohaterowie, którzy ciągle myślą i myślą, a i tak nie mogą się na nic zdecydować, nie podejmują żadnej dobrej decyzji, a ich życie to pasmo głupoty i porażek (Girl Online, Pułapka uczuć). Wolę postacie silne, które wiedzą czego chcą niż takie, które prowadzą godzinne monologi ze sobą, a i tak nic z tego nie wychodzi.

3. Za dużo, za słabo.
Znów o bohaterach,tylko tym razem w innej dziedzinie.Tutaj skupiam się bardziej na zbyt dużej ilości bohaterów, które są słabo wykreowane (Pretty Litlle Liars, Saga Księżycowa: Scarlet). Nawet gdy książka jest dobra i coś się dzieje, wszystko sypie się, gdy bohaterowie są anonimowi i nic nie zapada w pamięć: imiona, zachowania, charakter. Od razu po przeczytaniu takiej książki nie wiecie, kto w niej był i te osoby, to tylko słowa na papierze. Puste, bez wyrazu, niegodne zapamiętania.

4. Schematy.
Ogólnie nie mam nic do schematów, które masowo są wykorzystywane przez autorów, jednak sam schemat to za mało. Potrzeba czegoś więcej, by książka stała się dobra. Niektórzy pisarze, mając schemat, dodają coś od siebie i musi to być coś mocnego: nieoczekiwane zwroty akcji czy wartościowi bohaterowie. Sam schemat nigdy nie wystarczy.

5. Gdzieś to już czytałam...
I nie chodzi mi o schemat, tylko o zwykły plagiat czy "pożyczenie" czegoś z książki innego autora. Odnosi się wtedy wrażenie, że już taką powieść czytaliśmy, ale nie. Ktoś za bardzo zainspirował się kimś innym i wtedy wychodzi coś, co jest bardzo słabe. Jeśli ktoś nie ma pomysłu, niech nie piszę. Proste? Proste.
_______________________________________________________
Jak tam w pierwszych dniach nowego roku szkolnego? Ja już dostałam pracę domową, ale ogólnie nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie.
Też mam takie małe ogłoszenie: posty będą pojawiały się JEDYNIE w weekendy. Nie będę próbowała wstawiać coś wcześniej, bo pisanie na szybkiego ma to do siebie, że nie jest tak dobre, jak mogłoby by być. Chcę skupić się na szkole, ale to nie znaczy, że rezygnuję z bloga. Nadal będę pisała, ale jeśli ktoś jest w szkole i ma wysokie wymagania wobec siebie to wie, że teraz walczę o swoją przyszłość, a nie o oceny czy czerwony pasek.
Mam nadzieję, że w związku z tą zmianą nie stracę czytelników i nadal będziecie mnie odwiedzać.
Życzę wam miłego wieczoru i... Powodzenia w szkole.


9 komentarzy:

  1. Szkoła -,- O jeny, ledwo weszliśmy wczoraj na pierwszą lekcje, a już się zaczęło ględzenie o egzaminie gimnazjalnym oraz o tym ile to będziemy mieli roboty... Masakra -,-
    A przechodząc do wad młodzieżówek mnie osobiście najbardziej wkurzają zdecydowanie trójkąty miłosne, choć zaraz za nimi są bohaterowie, którzy zachowują się jak życiowe ameby -,-

    Pozdrawiam
    Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zaczęli już wspominać o maturze, więc wiem jak się czujesz. Niby się jeszcze żyje wakacjami, a tu wymagają już skupienia i myślenia o tym, co będzie za rok lub dwa lata.

      Usuń
  2. Zdecydowanie wyróżniłaś te najbardziej denerwujące cechy młodzieżówek. I o ile do trójkątów miłosnych się już przyzwyczaiłam, bo w wielu książkach stosowany jest ten zabieg, to bohaterowie, którzy sami nie wiedzą, czego chcą do tej pory mnie denerwują. Szczególnie jeżeli w książce naprawdę fajny bohater męski, zmienia się w ciepłą kluchę już w połowie (np. Hopeless, brr). Co do "Sagi księżowycowej" się nie zgodzę. Moim zdaniem bohaterowie w niej byli naprawdę dobrze wykreowani. Do tej pory pamiętam dokładnie imiona i ich charaktery.
    A co do punktu piątego: najbardziej w tym wszystkim denerwujące są te napisy na okładkach "Nowe Igrzyska Śmierci", "Niczym Pięćdziesiąt twarzy Greya", wydawcy zdecydowanie chcą wybić się na popularności innych książek.

    Pozdrawiam serdecznie:
    www.bookprisoner.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli czytam, że dana powieść jest podobna do innej, to odechciewa mi się ją czytać. Czasami to najzwyczajniej zniechęca.

      Usuń
  3. Zgadzam się ze wszystkimi punktami, ale mnie osobiście najbardziej denerwuje 5 punkt. Dlatego najbardziej ze wszystkich nienawidzę Victorii Scott, która nie potrafi pisać własnych książek i wszystkie jej dotychczasowe to plagiaty, chociaż jakoś nikt inny oprócz mnie się na to nie skarży ehh xD
    moonybookishcorner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja naszczęście mam jeszcze cały miesiąc wolnego, ale pozniej się zacznie... pierwszy rok studiów, wiec wlasciwie nie wiem czego moge sie spodziewać i to jest najgorsze :D Ja najbardziej lubie powtarzających się motywów w książkach i zastanawiania sie : gdzie ja to juz czytalam???
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nienawidzę trójkątów miłosnych! Zgadzam się, że teraz rzadko która młodzieżówka wnosi coś nowego, raczej wszystko się powtarza... :(

    Ja mam jeszcze miesiąc do ostatniego roku studiów, ale za to pracuję całe wakacje, więc i tak nie mam wolnego :D

    Juliana Bookworm

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w przeciwieństwie do Ciebie darzę schematy ogromną niechęcią i autor naprawdę musi się nagimnastykować, żeby mi je wynagrodzić. Z powielającą je książką łatwo mi się rozstać i nie zapada mi w pamięci, a takich mam na koncie zdecydowanie zbyt dużo. Odnośnie trójkątów miłosnych jestem dość liberalna - są takie, których nienawidzę i takie, które naprawdę mi się podobają (te drugie niestety występują rzadziej), najczęściej ten wątek budzi moją symaptię, jeśli autor czymś mnie zaskoczy ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Okej. Zacznijmy od tego, że trójkąty miłosne są do kitu. Nienawidzę bohaterki guzdrającej się między dwoma facetami - po prostu tego nie trafię. Inaczej odbieram powieść, gdzie bohaterka wie, kogo kocha i jest pewna swojego wyboru - wtedy przysłowiowy trójkąt mi nie przeszkadza.
    A schematy... Przyznam, że ich nie trawię, chyba że historia jest świetnie zarysowana. Powiedzmy sobie szczerze - nie da się stworzyć oryginalnej historii. W tych czasach to po prostu niemożliwe. Dlatego jestem wyrozumiała w stosunku do autorów, chociaż wieczne zagapianie od Igrzysk Śmierci nie przypada mi do gustu, mimo że niezbyt lubię tę trylogię.
    A rok szkolny... Cóż, mija pomalutku i jak na razie - spokojnie. Nie mogę uwierzyć w to, że został mi tylko parę miesięcy obowiązkowej nauki, a rok liceum... Ostatni dzwonek? Niestety niedługo... Myślę, że na studiach będę trochę tęsknić za tym wszystkim. Ale cóż, zobaczymy...

    Pozdrawiam Cię gorąco,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger