12:45

Którego z nich wybierzesz? - recenzja książki "Fałszywy pocałunek" Mary E. Pearson

Fałszywy pocałunek 

Cykl: Kroniki Ocalałych (tom 1)

Autor: Mary E. Pearson

Wydawnictwo: Initium 

Strony: 544 stron

Tytuł oryginału: The Kiss of Deception 

Rok wydania: 2017 rok 

Poprzednie recenzje:

Pewnego razu był sobie człowiek tak wspaniały jak bogowie. Ale nawet to, co wspaniałe, może drżeć ze strachu. Nawet to, co wspaniałe, może upaść.

Witam Was w nowym roku pierwszą napisaną przeze mnie recenzją książki. Na razie jest jedyna powieść, którą przeczytałam przez te kilkanaście dni, ale liczę na to, że teraz pójdzie już z górki. Tym bardziej, że mam kilka ciekawych egzemplarzy, które tylko czekają na swoją kolej. Znów wróciłam do czytania fantastyki, która jest na dodatek młodzieżówką i trochę te nasze ponowne spotkanie nie było takie, jakbym sobie życzyła. 

Lia jest młodą księżniczką, którą poznajemy w dniu jej zaaranżowanego ślubu z mężczyzną, którego nigdy nie widziała na oczy. Już od pierwszego zdania dowiadujemy się, że dziewczyna szczerze nienawidzi tradycji, która ją do tego zmusiła i losu, który uczynił ją Pierwszą Córką. Dziewczyna jest zła, że na niej ciąży tyle obowiązków i nakazów, a jej bracia mogą do woli używać życia i nie zwracać uwagi na konsekwencje. I co najważniejsze - spędzić życie z osobą, którą pokochają, a nie taką, którą wybiorą urzędnicy króla. Razem z najlepszą przyjaciółką decydują się na ucieczkę z pałacu i zmierzają do małej wioski, gdzie mają zacząć nowe życie. 
Lia jednak nie jest świadoma tego, że jej tropem podąża dwójka mężczyzn; zabójca, który ma się jej pozbyć i odrzucony książę, który chce ukarać księżniczkę za ucieczkę i sprowadzić ją do zamku. 

Bardzo rzadko lubię trójkąty miłosne i mimo tego, że polubiłam każdego z bohaterów, to niestety przeszkadzała mi ich zagmatwana relacja. Tego zniechęcenia od pierwszych stron nie polepszała narracja książki, która jest podzielona na najważniejszych bohaterów, czyli Lię, Kadena i Rafe'a. Nie mogłam połapać się który jest który, a przy rozwinięciu akcji wyszło, że ich pomieszałam. Nie wiem, czy wynika to z mojego skupienia podczas czytania czy tego, jak potoczyła się cała historia. 
Bohaterowie są fajnie wykreowani, ale pełni sprzeczności. Mamy zabójcę, który nie chcę w sumie zabijać dziewczyny i księcia, który już nie chce jej ukarać. No i oczywiście mamy księżniczkę, która nie chcę obowiązków związanych z koroną, tradycją i religią. 

Książka rozkręca się dopiero po połowie, a niestety wcześniej wieje trochę nudą, ale to da się przetrwać. Trochę dziwią mnie jedynie pozytywne opinie, bo to nie jest tak dobra książka, jak wszyscy pisali. To taki średniak w fantastyce i do tego z bardzo nieciekawym zakończeniem, które pokazuje, że Lia nawet nie wie, którego z tej dwójki w niej zakochanych chłopców chce. 
Liczę, że w drugiej częścią autorka bardziej skupiła się na magii i intrygach na dworach niż relacji miłosnej, bo inaczej będzie kiepsko. Plus za sam styl pisania, który sprawia, że książkę wyjątkowo szybko się czyta. 
___________________________________________________
Trochę moje plany dotyczące postów się rozjechała, ale są to tak małe poślizgi, że staram się nie brać ich jako porażki, tylko niewielkie wyboje. Skończyłam pierwszą książkę w tym roku i jak mogliście przeczytać, nie wywołała we mnie wielkich emocji, ale też nie była całkowicie nieudaną lekturą. Staram się nie zwariować pod koniec miesiąca, bo po raz trzeci zmienił mi się grafik i jak zawsze pracuję na same popołudnia, to w styczniu miałam już nocki, ranki, popołudnia i takie dodatkowe zmiany środkowe, które nieszczególnie przypadły mi do gustu, bo wtedy ma się cały dzień wyjęty z życia. Pociesza mnie fakt zrobienia nadgodzin i dodatkowej kasy, która się przyda. 
Mam do wykorzystania kupon do molemole i możecie mi podpowiedzieć, co powinnam kupić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger