09:44

Tylko ty możesz mnie dotknąć.- recenzja "Dotyku" Jus Accardo.

"Dotyk"

Cykl: Denazen (tom 1)

Autor: Jus Accardo

Wydawnictwo: Dreams

Strony: 343

Tytuł oryginału: Touch


"On nie tylko patrzył, on widział. Jak nikt nigdy."

Jesteście ciekawi moich wrażeń po książce z kategorii urban fanasy? Jeśli tak, to zapraszam do recenzji "Dotyku" Juss Accardo. 

Denzee Cross to typowa zbuntowana nastolatka. Matka dziewczyny zmarła dawno temu, a ojciec nie ma z nią dobrego kontaktu. Dziewczyna robi wszystko, by zrobić mu na złość, a on nie ma dla niej zbyt wiele czasu, który pochłania jego praca i firma. Deznee robi wszystko, co może,  by zwrócić na siebie jego uwagę: imprezuje, uprawia ekstremalne sporty. Podczas powrotu z jednej imprez, zauważa Kale i zaprasza go do swojego domu, jednak nie przypuszcza, że chłopak ma niebezpieczny dar polegający na zabijaniu poprzez dotyk. Przypadkiem jest, że na nią ten zabójczy dotyk nie działa i Dez postanawia uciec z chłopakiem. Wraz z kolejnymi wydarzeniami wychodzą prawdziwe interesy ojca, jego stosunek do córki i prawda o samej dziewczynie. 

Cała książka sprawia wrażenie dobrej i mogłaby zasługiwać na lepszą ocenę, gdyby nie to, jak bardzo irytująca jest Deznee. Dziewczyna jest bardzo naciąganą postacią. Rozumiem jej chęć zdenerwowania ojca, ale decyzje które podejmuje są zwyczajnie głupie i zagrażające jej życiu. Mam wrażenie, że żadna nastolatka nie ryzykowałaby życiem, by wkurzyć swoich rodziców. Jest jeszcze zmienność głównej bohaterki i jej impulsywność, które byłyby  w porządku, ale nie w takim natężeniu, gdzie podczas jednego rozdziału Deznee podejmuje więcej głupich decyzji niż ja przez całe swoje życiu. 
Postać Kale prezentuje się lepiej, ale tutaj brakuje czegoś, co zapada w pamięć na dłużej. Mam wrażenie, że jest trochę bezbarwny, nawet ze swoją "supermocą". 
Reszta bohaterów też przewija się podczas różnych zdarzeń, ale nie potrafiłabym wymienić ich mocy czy imion. 
Minusem jest również podobieństwo do "Dotyku Julii" i jeśli ktoś czytał tę książkę, to wie, o co mi chodzi. Jednak "Dotyk Julii" jest o wiele lepszy i łatwiej się w nim zakochać, a męscy bohaterzy są cudowni (TeamWarner). 

Do plusów możemy zaliczyć prosty język i szybkie czytanie "Dotyku". Może nie jest szczególnie wciągająca, ale łatwo się ją czyta i zajmuje nie więcej niż jeden dzień. 

Reasumując (uwielbiam te słowo): powieść ma wiele minusów, ale w ogólnym rozrachunku można poświęcić jej trochę czasu. Oczywiście, są ciekawsze lektury, którymi można się zająć, ale można zaliczyć ją do "odmóżdżających" książek, a takie też się przydają. 
____________________________________________________________
6 dni do szkoły. Gdzie te wakacje uciekły? Ja nie wiem, dla mnie przydałby się kolejny miesiąc. 
Już niedługo podsumowanie sierpnia i book haul wakacyjny. Przez wakacje trochę książek kupiłam, ale nie wszystkie przeczytałam i pewnie trochę minie nim się za nie zabiorę. Jeśli chodzi o sierpniowe czytanie, to jestem zadowolona, bo "trochę" tego było. 
A jak wam szło czytanie w te wakacje? Jesteście zadowoleni czy raczej nie? 

snapchat: supernicki00

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Oddychajaca ksiazkami , Blogger