Dla mnie to też czas odpoczynku od tego całego zapierdzielu w szkole i poza nią. Wszystko robi się takie magiczne i w sumie nikt tej magii nie chce psuć sprawami rzeczywistymi.
Ostatnio większość czasu spędzam czytając książki, oglądając świąteczne filmy (tylko happy endy) i sprawdzając przepisy na różne pierniki i ciasta starając się wybrać coś, co zrobię sama.
Brakuje jedynie śniegu, który otuliłby wszystko zimną pierzynką. Wtedy siedziałabym cały czas w domu, przykryta moim ulubionym kocykiem w kratkę i popijałaby m gorącą czekoladę z cynamonem.
Do tego te nieśmiertelne świąteczne piosenki...
Jeszcze poniedziałek i wtorek, potem całe 11 dni wolnego.
Coraz bliżej egzaminów, ale to zostawię na styczeń :)
Nicki xoxoxox